1 listopada // 20.00bilety: 50 zł
Hugo Race, niegdyś współzałożyciel The Wreckery i Bad Seeds, który dziś działa aktywnie jako międzynarodowy producent. autor i artysta z grupami takimi jak Sacri Cuori czy własnymi projektami jak The True Spirit, Sepiatone czy Dirtmusic, znany jest ze swych dźwiękowych pejzaży, łączących elementy folku, bluesa, muzyki eksperymentalnej. elektronicznej, psychodelicznej i rockowej. Nowy album z formacją Fatalists ukazuje się niemal równo rok po ostatnim albumie z The True Spirit „The Spirit”. W międzyczasie ukazały się jeszcze 10-calowa EPka „False Idiots” i koncertowa płyta „Live In Brussels 1993”.
“24 Hours to Nowhere is perhaps the most personal album I’ve ever written. These songs come directly from the heart, created to be sung and played using only a steelstring guitar, a very traditional, almost folk-music-like approach I’ve developed through the hundreds of concerts I’ve played worldwide as a solo performer. Singing alone to an audience inspires a sense of intimacy, drawing them into my secret emotional world, seeking to touch their souls with tales of the grandeur of life, and the terror too. The 24 Hours to Nowhere songs are of this kind, speaking of life, love, death and the mystical beyond that commands our greatest hopes and fears.”
„Materiał na płytę powstawał przez rok, ale nagranie jej razem z Sarci Cuori (tutaj jako Fatalists) zajęło tylko tydzień. Są mocno zainspirowani muzycznna tradycją i ekspertami w produkowaniu retro-nostalgicznego brzmienia. Łączy nas miłość do strach songwriterów i do sposobu, w jaki ich płyty były produkowane. 24 Hours To Nowhere jest już trzecim albumem, który wspólnie nagraliśmy. Przed nagrywaniem słuchałem wielu songwriterów z lat 60-tych i 70-tych, takich jak Tim Hardin czy Fred Neil. Chciałem osiągnąć podobny ciepły nastrój, bardzo zróżnicowany muzycznie. Podczas pisania słyszałem te wszystkie smyczki, ale chciałem uniknąć tych oczywistości. Dlatego używałem najpierw wielu dźwięków elektronicznych, by potem z Vicki Brown (skrzypce) i Julithą Ryan (wiolonczela) nagrać ostateczne wersje.
Historia utworu tytułowego wymagała duetu: Angie Hart, wokalistka australijskiego zespołu Frente, podzielała moją wizję i wniosła piękno i światło w moje mroczne piosenki. Na płycie można także usłyszeć Davide’a Mahony i Giovanni Ferrario z Sepiatone, jak również Michelangelo Russo z The True Spirit.
Chcialem nagrać pieśni ponadczasowe, pieśni, które wbijają się w serce jak sztylet i jednocześnie obejmują Twoją duszę. 24 Hours to Nowhere pozostanie dla mnie zawsze bardzo osobistym albumem – opisuje życie, w którym piękno i ból są nierozerwalnymi bliźniakami, tak jak jest naprawdę, a nie jak sobie tego życzymy” (Hugo Race, Melbourne, March 2016)
PETER J. BIRCH to jeden z najaktywniejszych polskich artystów. Od kilku lat jest w permanentnej trasie koncertowej. Grał już w 18 europejskich krajach – zarówno w małych klubach, jak i na dużych festiwalach (Opener, OFF, Melodica – Niemcy, Sounds Of Bronkow – Niemcy, Poke – Słowacja). Zarówno solo, jak i z zespołem. Na koncie ma ponad 400 koncertów, z czego ponad 100 dał poza granicami Polski. W zeszłym roku z całym zespołem nagrał nowy album „The Shore Up In The Sky” (Gusstaff Records / Borówka Music), zarejestrowany na żywo w studiu. Trzecia pełnowymiarowa płyta Petera J. Bircha to kolejna, nowa ścieżka obrana przez artystę z Wołowa. Wcześniej wydał EP na wokal i gitarę („In My Island”, 2010), album z pogranicza country i folku („When The Sun’s Risin’ Over The Town” 2013) i eksperymentował z elektroniką („Yearn”, 2014).